sobota, 25 października 2014

Rozdział 17

Annabeth 

Nila płakała przez jakiś czas. Obstawiałam, że będzie wylewać łzy całą noc. Ale trzymała się dzielnie. Obudziłam się wcześnie rano. Usiadłam, ale nogi trzymałam wciąż pod kołdrą. Rozejrzałam się po namiocie. Hazel i Piper smacznie sobie spały. Nigdzie nie widziałam córki Posejdona. Zastanawiałam się gdzie mogła się podziać. Wyszłam ze śpiwora i udałam się na zewnątrz. Był brzydki, szary dzień. Ciemne chmury zapowiadały nieuchronny deszcz. Ubrana byłam w bluzkę z krótkim rękawem, więc było mi trochę zimno. Dziewczyna siedziała przy zgaszonym wczoraj ognisku. Była w czarnych spodniach i wiśniowej bluzie. Podeszłam bliżej, ale na szczęście nie widziałam łez. Patrzyła nieobecnym wzrokiem na zwęglone gałęzie. Usiadłam koło niej. Nawet nie popatrzyła na mnie.
-Nila, wiem że ci ciężko, ale musisz być silna - powiedziałam kładąc jej rękę na ramieniu. W końcu na mnie spojrzała.
-Naprawdę tak sądzisz? - zapytała cicho. W jej oczach można było zobaczyć smutek, ale nie ból. Chociaż to.
- Tak, jesteś mądrą, ładną i miłą dziewczyną, znajdziesz sobie kogoś innego - uśmiechnęłam się lekko. Córka Posejdona odwróciła wzrok.
- Miłość jest do bani - stwierdziła.
- Ale dzięki niej, mamy po co żyć i o co walczysz, nie zaprzeczysz prawda?
- Mówisz tak, bo ciebie ktoś kocha, a ty go - zwiesiła głowę - Percy to ma szczęście w miłości, nie to, co ja - westchnęła.
- Zobaczymy jak się zakochasz.
- Najpierw myślałam, że to Leo to prawdziwe zakochanie, miłość. Ale teraz stwierdziłam, że to było zwykłe zauroczenie. Jestem beznadziejna.
- Nie jesteś, Nila.
- Już nigdy się nie zakocham, obiecuję.
-Nigdy nie mów nigdy - uśmiechnęłam się do niej, na co ona prychnęła - chodź przygotujemy śniadanie dla reszty - pociągnęłam ją za rękę. Przyrządzenie posiłku nie trwało za długo. Kiedy wszyscy wstali i zjedli, zobaczyłam jak Nila wstaje i odchodzi. Już chciałam za nią pójść, ale ktoś mnie uprzedził. Patrzyłam jak dwójka przyjaciół odchodzi na bok i rozmawiają ze sobą. Niestety byli za daleko, aby usłyszeć, o czym mówią.
- Annabeth, jak myślisz gdzie teraz mamy iść? - zapytała się mnie Piper. Przeniosłam wzrok na córkę Afrodyty.
- Na kartce jest napisane, że to miasto studenckie, więc może chodzi o Cambridge - odpowiedziałam.
- Ale to na drugim końcu kraju - wtrącił się do rozmowy Jason - nie ma w okolicy jakiegoś uniwersytetu?
- Na pewno jest. Też tak myślałam, że może nie Cambridge. Dobra w takim razie zbieramy się i wyruszamy na poszukiwanie jakiejś uczelni. Złożenie obozowiska zajęło nam mniej czasu niż jego rozłożenie. Każdy ubrał się cieplej, bo nic nie zapowiadało na poprawę pogody. Podjechaliśmy do centrum autobusem. Podróż zajęła nam 30 minut. Kiedy byliśmy już na miejscu, podeszłam do najbliższego kiosku i zakupiłam plan miasta. Usiedliśmy na murku w parku i zaczęliśmy szukać. Było ich kilka. I który tu wybrać? 
-I który wybieramy? – zapytała Hazel. Wszyscy zwrócili na mnie wzrok. Zagryzłam wargę i spojrzałam jeszcze raz na plan. Może mi się wydawało, ale pojawiła się mała sówka przy nazwie Seattle University. Wskazałam tą uczelnię palcem.
-Myślę, że tam będzie atrybut – powiedziałam. Każdy pokiwał głową. Złożyłam plan miasta i schowałam go do plecaka. Uniwersytet nie był daleko. Szłam jako pierwsza. Dogoniła mnie Nila.
-Też widziałaś tę sówkę na mapce? – zaczepiła mnie. Spojrzałam jej w oczy. Sowa jest symbolem mojej matki, Ateny. Myślałam, że tylko ja ją widziałam. Ale ona też ją zauważyła. Przeczuwałam, że córka Posejdona będzie kimś ważnym w przyszłości dla nas i dla bogów. Ciekawe, dla kogo jeszcze. Zastanawia mnie jeszcze jak się trzyma po wczorajszym. Rano było okej, ale jak jest teraz?
-Tak – odpowiedziałam. Dziewczyna wyraźnie odetchnęła.
-Uff, już myślałam że mam zwidy – uśmiechnęła się – nie musisz się mną martwić, wszystko jest w porządku.
-Ale ja o nic się nie pytałam – zdziwiłam się. Morskooka zaśmiała się lekko.
-Widać po twojej minie, że się o mnie martwisz. Nie musisz, poradzę sobie sama – uśmiechnęła się do mnie – mam jeszcze Dylana jakby co.
-Okej – rozejrzałam się gdzie jesteśmy – no to jesteśmy u celu. Stałam przed ogromnym budynkiem. Większa część kampusu było oszklona. Pozostała była z czerwono-burej cegły. Wokół ścieżek, które przecinały zielony trawnik, były poustawiane co parę metrów ławki. Mało kto przechodził teraz po terenie uniwersytetu. Weszliśmy do głównego budynku.
-I gdzie teraz? – zapytał Frank. Gdybym była sową Ateny to gdzie bym się ukryła. Hmmm. Dobra może metodą skojarzeń. Atena – bogini mądrości – mądrość – inteligencja – wiedza – książki - … . 
-Biblioteka – powiedziałyśmy z Nilą jednocześnie. Popatrzyłyśmy na siebie i roześmiałyśmy się lekko.
-Dobra mądralińskie – odezwał się Percy – chodźmy do tej biblioteki – i ruszył przed siebie. Pokręciłam głową. 
-Kochanie – zwróciłam się do syna Posejdona, który na dźwięk mojego głosu odwrócił się – biblioteka jest w drugą stronę – uśmiechnęłam się lekko. Chłopak zawrócił. Ruszyłam za nim.
-Wiedziałem przecież – usprawiedliwiał się – chciałem cię sprawdzić. Przewróciłam oczami.
-Oczywiście, wmawiaj to sobie – i pocałowałam go w policzek. Uniósł delikatnie kąciki ust. Szliśmy pustym korytarzem. Echo niosło dźwięk naszych kroków. 
-Wasza misja jest bezcelowa – usłyszałam w głowie czyjś głos – poddajcie się póki możecie, inaczej wszyscy zginiecie. Myślicie, że to jest tą wielką przepowiednią? Hahaha, żyjcie dalej w kłamstwie, a wtedy ja powstanę i odczujecie mój gniew – był to najokropniejszy dźwięk, jaki słyszałam w życiu. Co to miało znaczyć? Do kogo należał ten głos? 


10 komentarzy:

  1. Nila może jest córką Ateny i Posejdona ? Pierwsze co mi przyszło na myśl czytając ten rozdział . Percy jak zwykle . Czekam na next .
    Pozdrawiam i życzę weny oraz udanego roku szkolnego .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za komentarz :) no raczej Nila nie będzie córką Ateny ;P ale też nie będzie tylko dzieckiem Posejdona ^^ mam fajny pomysł co do niej XD
      pozdrawiam
      Asix :*

      Usuń
    2. Wredna jesteś . Może jest córką Sally . Lubie Parring Posejdona i Sally :D

      Usuń
    3. ooo o tym nie pomyślałam ;) ale też nie :P

      Usuń
  2. Hej! Dziś znalazłam twojego bloga i po prostu AWESOME ! *.* Nila i Dylan mają być razem kumasz??? Rozdział super . Smuteczek bo Nila taka smutna i w ogóle. Jestem na telefonie więc się nie rozpisuje .

    Pozdrawiam Julia di Angelo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieki :) cieszę się że ci się podoba ^^ Nila & Dylan? się zobaczy jeszcze :P
      pozdrawiam
      Asix ;*

      Usuń
  3. Sądzę, że twój blog mnie nie lubi xD
    Po raz kolejny usunął mi koma xD
    (Pogadaj z nimi o tym, OK? xD )
    Co do rozdziału... xD
    No jak zwykle bosko :D
    I ten głos na końcu xD
    Czekam na nexta :D
    ( Na początku kom był dłuższy, ale jak już mówiłam usunął się ;( )
    Pozdrawia Cherry xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobra pogadam z nim, mam nadzieję że posłucha ;P myślałam, że bd na mnie zła że Nila i Leo nie są już razem, ale na szczęście nie ^^
      a ten głos raczej trochę namiesza w życiu naszych bohaterów hihihihi ;P
      pozdrawiam
      Asix ;*

      Usuń
  4. Och na bogów, zakochałam się w tym jak piszesz XD Jest to drugi blog który aż tak mi się spodobał pod względem jakości(bo jeśli chodzi o historię i tak dalej to jest jeszcze pare innych blogów w których nie umiała bym wybierać) choć może jestem już po prostu zmęczona i tylko mi się wydaje XD nie no na pewno nie XD
    SUPER I WIELKIE ZAZDRO ^,~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo dziękuję ;* myślałam, że piszę tak przeciętnie, nawet gorzej, a tu takie coś, dzięki za komplement <3 ty też bardzo dobrze piszesz i nie masz czego zazdrościć ;P
      pozdrawiam ;*

      Usuń