Po raz pierwszy czułam, co to strach. Bałam się cokolwiek dotknąć, odezwać się czy też ruszyć. Za co mnie to spotkało? Wpatrywałam się w moich oprawców.
- Coś się nie podoba księżniczko? - zapytał się jeden z nich. Miał żółte zęby i nieświeży oddech. Luźna koszula przywiązana była w pasie, a z niej wystawał dość ostry miecz. Przełknęłam głośno ślinę i spojrzałam mu w oczy. Przykucnął przede mną i wykrzywił usta w uśmiechu. Próbowałam wyjąć dłonie z kajdan, ale nic mi to nie dało. Potrzebowałam klucza lub jakiegoś drutu.
-Co taka markotna? - było czuć nieprzyjemny zapach alkoholu - dawno nie było wśród nas żadnej kobiety - położył mi dłoń na talii i uśmiechnął się jeszcze szerzej - trochę rozrywki nam się przyda - i zaczął się śmiać. Otworzyłam szerzej oczy i próbowałam się wydostać, lecz wciąż byłam związana. Ów mężczyzna zaczął się do mnie dobierać, aż przyszedł niby mój wybawca.
-Weist, zostaw ją - powiedział spokojnie, ale nie poskutkowało – Powiedziałem, zostaw ją! - krzyknął i odetchnął go - Na drugi raz słuchaj moich rozkazów, a teraz pod pokład! - wrzasnął i pokazał ręką schody prowadzące na dół. Weist posłusznie powlókł się na wskazane miejsce, sypiąc po drodze licznymi przekleństwami. Daniel odwrócił się w moją stronę i ciężko westchnął. Kucnął obok mnie i zaczął zdejmować kajdany z nóg i rąk. Kiedy byłam już całkowicie wolna pomógł mi wstać. Statkiem zatrzęsło i oboje upadliśmy na ziemię. Poczułam szybkie bicie jego serca i ciepło jego ciała. Pachniał morzem, a nie tak jak reszta alkoholem. Usłyszałam głośne śmiechy i gwizdy załogi.
-Ej młody my też chcemy trochę przyjemności - wrzasnął jeden.
-Możecie też i tu się zabawić, nam to nie przeszkadza - dodał drugi.
-Dajesz Daniel, dajesz. Pomyślałam, jacy oni są obrzydliwi. Szybko wstałam i otrzymałam z kurzu i nie wiem, z czego tam jeszcze sukienkę. Brunet też powstał.
-Chodź - rozkazał mi i popchnął do przodu. Szedł tuż obok mnie trzymając dłoń na moich plecach napierając lekko. Szłam nie patrząc na nikogo tylko pod nogi. Daniel otworzył jakieś drzwi i zaprosił mnie do środka. Był to gabinet, nawet ładny. Duże biurko, a na nim kilka rozłożonych map. Przy ścianach regały z różnymi książkami. Za oknem widziałam tylko morze, dawno odpłynęliśmy od portu. To działo się tak szybko. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Otarłam ją szybko. Usłyszałam dźwięk zamka. Odwróciłam i stanęłam twarzą w twarz z piratem. Spojrzałam w szare tęczówki, niegdyś troskliwe, spokojne, teraz dzikie, nieznane, nieprzeniknione. Nie poznawałam go. Spojrzał na mnie ze smutkiem. Zacisnęłam usta i czekałam aż coś powie.
-Clara, to nie tak jak myślisz - zaczął i położył mi rękę na ramieniu.
- A niby jak? Przyjechałeś nagle na odwiedziny? Choć myślałam, że nie żyjesz?! A tak przy okazji rabujesz mój zamek i porywasz mnie z przyjęcia zaręczynowego? Tak, o to ci chodziło? Żeby zniszczyć mi życie? Wiesz, co? Udało ci się! - wrzasnęłam. Uderzyłam pięściami w jego klatkę piersiową i wyszłam z kajuty.
Niby jak ja mam jej wytłumaczyć że to nie moja wina. Usłyszałem tylko jak zamykają się za nią drzwi. Przejechałem dłonią po twarzy i ruszyłem za nią. Rozejrzałem się i zobaczyłem że stoi na dziobie i wpatrywa się w horyzont. Stanąłem obok i oparłem się o barierkę. Spojrzałem na jej profil. Wyładniała przez te lata. Gdyby nie była księżniczką to podszedł bym do niej złapał w pasie i pocałował ją. Tak bardzo tego chciałem. Przypomniałem sobie pewną sytuacje z dzieciństwa i parsknąłem śmiechem.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała już trosze milej. Uśmiechnąłem się do niej.
- Przypomniałem sobie pewną sytuacje z tobą z przeszłości - odpowiedziałem i spojrzałem przed siebie.
- Clara, przepraszam. To moja wina, powinienem wcześniej domyślić się, że tak będzie - powiedziałem - obiecuję, że jak najszybciej sprowadzę cię do domu. Dziewczyna pokiwała powoli głową. Zasłoniła dłonią usta i ziewnęła.
-Chodź, zaprowadzę cię do mojej kajuty, tam przynajmniej nie wejdą - i ruszyłem przed siebie. Poczułem jak ktoś łapie mnie za rękę. Spojrzałem w morskie tęczówki.
- Przepraszam za mój wybuch złości. Nie powinnam tak zareagować - i spuściła wzrok. Złapałem ją za podbródek i przybliżyłem do siebie. Nachyliłem się i musnąłem wargami jej usta. Były ciepłe pomimo zimnego wiatru i słone od morskiej wody. Kiedy się odsunąłem zrobiło mi się strasznie głupio.
- Clara bardzo cię przepraszam, nie powinienem, przecież masz narzeczonego.
-Nie powinieneś to prawda - powiedziała cicho i ruszyła do mojej kajuty. Zamknęła za sobą drzwi. Stałem przed nimi chwilę i w końcu walnąłem pięścią w ścianę. Przekląłem własną głupotę. Przecież obiecałem całemu temu Jamesowi, że nic jej się nie stanie. Poczułem czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłem się.
- Młody ty to nie umiesz obchodzić się z kobietami - powiedział Will - nie możesz być tak natarczywy, szczególnie, że jesteś piratem. Pokiwałem głową i ruszyłem w kierunku sterburty. Słońce już zachodziło, a niebo przybrało kolory złota i czerwieni. Morze było spokojne w przeciwieństwie do moich uczuć, które mną targają. Co ja sobie myślałem? Że mnie pokocha? Jestem piratem i jedynym uczucie, którym mnie darzy to strach. Ile bym dał, aby cofnąć czas. Westchnąłem i ruszyłem pomóc przy sterowaniu. Kierowaliśmy się wciąż na zachód. Nadal nie wymyśliłem jak uratować Clarę i nic nie przychodziło mi do głowy. Zamknąłem oczy i wciągnąłem chłodne morskie powietrze. Przypomniał mi się dzień kiedy po raz pierwszy ją spotkałem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej :) nie napisałam rozdziału, bo jakoś nie mam póki co do tego weny :/ a to co czytaliście powstało na lotnisku, na którym czekałam na SPÓŹNIONY samolot, ehhh takie życie. Ale za to jest rozdział :) był pisany na telefonie, więc jest krótki. Mam teraz tak dużo pracy, że powoli się nie wyrabiam. Mój dzień wygląda tak : geografia, geografia i jeszcze raz geografia! Ale taki to już mój los :) znalazłam w końcu prawdziwą przyjaciółkę <3 może nie znalazłam, tylko uświadomiłam sobie kim taka osoba jest, a o tamtej już zapomniałam :) chyba nigdy nie byłyśmy przyjaciółkami, ani ja dla niej, ani ona dla mnie. Pewien rozdział zamknięty, ale pouczający :) Dobra koniec mojej jakże wciągającej wypowiedzi :P a bo zapomnę, WESOŁYCH ŚWIĄT WSZYSTKIM :* i SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU I UDANEJ ORAZ ZAPAMIĘTANEJ ZABAWY SYLWESTROWEJ ^^

Ogólnie fajne.... to coś.... historyjka czy coś XD no nie ważne, liczy się że jest okej XD
OdpowiedzUsuńBędę wscipska i spytam się gdzie to się lata XD zaraz święta pierogi lepic a nie na lotniskach się szlajac XD
Och no i na koniec dziękuję i nawzajem ;)
Dobra, mam mało czasu, więc powiem tak:
OdpowiedzUsuń- historia cudna, piraci <3 Masz za to dużego plusa, lubiem gdy akcja dzieje sięw takich klimatach <3 No i ogólnie cudo xD I chcem więcej rzeczy w tym stylu xD
Pzdr Cherry xD