sobota, 4 kwietnia 2015

Nadzieja - jedyne co mamy

„Czy byliście kiedyś w takiej sytuacji jak ja? Watpie. Nawet zazdroszczę wam. Czy wy tez zasypiając, zastanawiacie się czy jeszcze kiedyś otworzycie oczy, a rano czy przeżyjecie jeszcze jeden dzień? Jeśli nie to jesteście szczesciarzami. Ja niestety nie. Mam 20 lat, niby cale zycie przede mna. Masa perspektyw, kosz pelen ambicji i milion marzeń do spełnienia. Moze i tak, ale gdybym zyla w innym swiecie, w innym stuleciu, w innym kraju. Prawdopodobnie jak to czytasz, ja juz pewnie wacham kwiatki od spodu. Jakiez to subtelne, nieprawdaż? Ja, moi rowiesnicy zamiast trzymac w rekach ksiazki, nosimy karabiny, zamiast wspólnie się smiac i chodzic na imprezy, opłakujemy przyjaciol, którzy oddali zycie za wolnosc kraju. Pytacie pewnie czemu to robimy? Odpowiedź jest prosta – nie chcemy tak dluzej zyc, podporzadkowani jednostce, która jedynie co widzi to czubek własnego nosa. Wrogowie sa natychmiast usuwani, a w akcie zgonu – utopil się, strzelił sobie w glowe, napadli go przeciwnicy władzy, potracenie przez samochód, ale nigdy ze byl zwykłym „szkodnikiem“ dla państwa. Czy ty, siedząc prawdopodobnie w bezpiecznym mieszkaniu, czytając to, bylbys gotów rzucić wszystko i isc walczyc o wolnosc? Wiekszosc z nas tak wlasnie zrobiła.“ To fragment pamiętnika mojej mamy. Kiedy zginela miala 25 lat. Niestety nie dane mi bylo jej poznac. Nie znam obojga rodziców. Oboje zostali zabici. Nic się nie zmieniło od ich czasów. Nadal jest tak samo, mimo ze od ich śmierci minelo 17 lat. Kiedy w końcu skończy się ten horror? Nikt nie zna na to pytanie odpowiedzi. Wraz z przyjaciolmi zalozylam tajna organizacje, mająca na celu obalenie dyktatury i wprowadzenie nowych, lepszych rzadow. Zadne z nas nie jest pewne czy się uda, ale mamy to co najwazniejsze – nadzieje. Normalnie w ciągu dnia chodzimy do szkoly, uczymy się, a wieczorami spotykamy się u kogoś z nas w mieszkaniu i opracowujemy plan naszych dzialan. Musimy bardzo uwazac, zeby nie zostać przyłapanym, szczególnie kiedy wracamy po godzinie policyjnej. Ci którzy nie byli zbyt ostrożni, nadal sa uważani za zaginionych, choc i tak wiemy ze nigdy ich juz nie zobaczymy. Przedstawilam wam swoje zycie, a siebie nie. Mam na imię Joanne, mam 18 lat. Mieszkam z rok starszym bratem i dziadkiem w jednym z szarych osiedli. Mam nadzieje ze dany będzie jeszcze mi czas aby wam przedstawić moja historie. 

Buuu, wiem ze pewnie czekacie na cos z historii herosow, ale jakos nie mam na to weny, za to ostatnio mam pomysly na jakies powstania, bunty itp. postaram sie cos eszcze napisac, ale nie obiecuje. Wiem ze to cos jest krotkie, ale zawsze to cos, prawda :) mam jeszcze napisany jeden os, ale watpie ze bedziecie chcieli go przeczytac :P dobra to chyba tyle ;)
a jeszcze zyczenia :
Kolorowych jajeczek,
rozczochranych owieczek,
rozkicanych króliczków,
pyszności w koszyczku,
a przede wszystkim
mokrego ubrania
w dniu wielkiego lania!

2 komentarze:

  1. super historia <3 mam nadzieje ze ja rozwiniesz ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam cię <3
    Po prostu wow .
    Cudowne .
    Mam nadzieję ,że kiedyś będzie nam dane doczytać dalej tą historie .

    OdpowiedzUsuń