Percy
Mieliśmy już wsiadać do samochodów kiedy ktoś nas zatrzymał. Może nie tyle co nas, tylko Nile. Nagle z cienia który padał obok mojej siostry wyszedł Nico. Córka Posejdona przestraszyła się i odskoczyła do tyłu.
-Matko Nico, nie strasz mnie tak - powiedziała trzymając rękę na piersi. Czarnowłosy podszedł do niej i... Przytulił ją. Nigdy nie widziałem jak syn Hadesa okazuje aż tak uczucia. Nawet do swojej siostry Hazel. Kiedy wróciła do Rzymu, chłopak znowu był tajemniczy i zamknięty. Kiedy na niego patrzyłem przypominała mi się Bianca, której śmierć się obwiniałem.
-Obiecaj mi, że wrócisz do mnie cała i żywa? - zwrócił się do Nili.
-Oczywiście że wrócę - odpowiedziała. Podszedłem do nich i położyłem rękę na ramieniu chłopaka.
-Nico, obiecuję że Nila wróci, zrobię wszystko co w mojej mocy żeby tak się stało. Będę ją chronił - obiecałem. Nico odsunął się od mnie i popatrzył spode łba.
-Mam taką nadzieję Jackson - warknął i wtopił się w cień. Chyba nie za bardzo mnie lubi. Już raz przecież stracił siostrę i nie chce ponownie tego doświadczać. Traktował Nilę jak starsze rodzeństwo, jak własną rodzinę. Spuściłem wzrok. Nigdy sobie nie wybaczyłem śmierci córki Hadesa. Podeszła do mnie moja siostra.
-Percy, nie bądź zły na niego - powiedziała.
-Nie jestem zły - odpowiedziałem - ja tylko... Nieważne, chodźmy już - i ruszyłem do samochodów. Dostaliśmy dwie czarne terenówki.
-Jest nas dziewiecioro, podzielimy się cztery i pięć - oświadczyłem.
-To chyba najlepszy pomysł, to jak się dzielimy? - zauważył Jason. O tym nie pomyślałem.
-Najwłaściwszym rozwiązaniem będzie że w każdym samochodzie będzie jedno z dzieci Posejdona - stwierdziła Annabeth.
-Myślę, że w jednym powinien być Percy, Annabeth, Dylan i ja z Hazel - wtrącił się Frank - a w drugim Nila, Leo, Jason i Piper. Wszyscy pokiwaliśmy twierdząco głowami i wsiedlismy do samochodów. Coś nie dawało mi spokoju. Kiedy usiadłem za kierownicą odezwał się syn Apolla.
-Percy, a tak w ogóle to gdzie jedziemy? - zapytał się Dylan.
-Yyy...- inteligentnie odpowiedziałem.
-Nie mów tylko, że nie ustaliłeś z kimś gdzie najpierw ruszamy? - wkurzyla się córka Ateny. Podrapałam się w tył głowy. W ogóle o tym nie pomyślałem, zajmowałem się treningiem Nili. Otworzyłem drzwi żeby podejść do siostry, bo to my teoretycznie prowadzimy misję i o mało nie zostałem rozjechany przez samochód. Ktoś opuścił szybę przy siedzeniu obok kierowcy. Prowadził syn Jupitera, a obok siedziała córka Posejdona, a z tyłu Leo i Piper.
- Czemu nie jedziecie? - zapytała.
- Nie ustaliliśmy kierunku i nie wiem gdzie jechać - odpowiedziałem. Dziewczyna pokręciła głową i przewróciła oczami.
- Wiesz co, jednak jesteś Glonomóżdżkiem, nie domyślasz się? - kiedy zaprzeczyłem ruchem głowy, kontynuowała - najważniejszym z bogów jest Zeus, co nie? A co jest najważniejsze w kraju?
-Yyy - kolejna błyskotliwa odpowiedź jednego z najlepszych herosów, brawa dla mnie.
-Stolica- odpowiedziała za mnie Annabeth. Nila uśmiechnęła się do mnie.
- Do zobaczenia w Waszyngtonie - i zamknęła okno. Wsiadłem do samochodu i pojechałem za moją mądra siostrzyczką.
-Wiesz co, ona przypomina mi dziecko Ateny, ogólnie by pasowała - stwierdziła nagle moja dziewczyna.
-Ona w ogóle ma zdolności innych potomków bogów - wtrąciła się Hazel. Pokiwałem głową.
-Chyba Posejdon będzie miał innego ulubieńca - powiedział Frank.
-Ejj,a ja! - oburzyłem się na co wszyscy wybuchli śmiechem. Na początku siedziałem z naburmuszoną miną, ale zaraz dołączyłem się do przyjaciół. Kiedy się uspokoiliśmy zwróciłem się do Dylana. -Dylan, tak się zastanawiam, dlaczego akurat ty?
-Percy - powiedziała Annabeth i trąciła mnie łokciem.
-Dobra inaczej, dlaczego Nila wybrała akurat ciebie? Chłopak westchnął.
-Nie mam pojęcia - stwierdził ze zrezygnowaniem.
-Czy coś cię łączy z Nilą? - wtrąciła się moja dziewczyna. Sam byłem ciekaw co się działo między tą dwójką. Zetknąłem w lusterko i zobaczyłem że syn Apolla spuścił głowę.
-Chyba raczej łączyło - westchnął - byliśmy kiedyś przyjaciółmi.
-Nie chcę być wścipska, ale co się stało że już się nie przyjaźnicie? - dopływała się blondynka.
-Nieważne - skończył rozmowę niebieskooki. Nie zamierzałem naciskać. Zapadła niezręczna cisza. Przerwała ją Hazel odchrząkając.
-Zaczynamy od Zeusa. Jego atrybutem jest piorun piorunów, tak - wszyscy przytakneliśmy - ale gdzie to może być schowane?
-Sądzę że w Białym Domie - odpowiedział Dylan - Zeus jest tak jakby szefem wszystkich szefów, nie? Więc piorun będzie schowany tam gdzie jest najważniejsza osoba w państwie.
- Logiczne - stwierdziła Annabeth.
-W końcu zobaczę Biały Dom, zawsze chciałem go zwiedzić - powiedziałem. Dalsza podróż minęła spokojnie i miło. Miałem nadzieję, że to zadanie nie będzie takie trudne. Ale tego nie mogę powiedzieć.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej wszystkim. Napisałam rozdział. Jest krótki i jest pewnie parę błędów [piszę na telefonie ]. Jakoś znalazłam czas żeby coś naskrobać :) jak wrócę to coś wstawię [ najpierw muszę napisać ale to szczegół ] nieważne że mam już wymyślone zakończenie, ale środka nie ;P a tak w ogóle pozdrawiam wszystkich z Grecji ;*
Nowa przepowiednia, nowa niebezpieczna misja. Po pokonaniu Gai, wszyscy myśleli, że wszystko będzie spokojne, ale się mylili. Ale nie tylko z tym się pomylili. Miało też nie być więcej dzieci Wielkiej Trójki. Ale życie lubi płatać nam figle.
wtorek, 19 sierpnia 2014
Rozdział 8
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobra powracam z odległej krainy lenistwa xD
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - zazdroszczę, Ci wakacji w Grecji xD
Co do rozdziału to owszem bardzo krótki, ale treściwy xD
A ten Nico to się tak trochę zachowuje jakby się w niej zakochał.... Leoś uważaj! xD
I ogólnie Percy wyszedł Ci naprawdę znakomicie xD Naprawdę wszedł Ci jak w książkach xD
I tak wgl skoro jadą do Waszyngtonu to niech spotkają Obamę xD
Ale skoro wymyśliłaś to dlaczego jadą do Waszyngtonu to napewno wymyślisz coś fajnego :D
A i ja to tam błędów nie zauważyłam. Bo wiesz, liczy się fabuła xD
Pozdrawia Cherry xD