poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 7

Leo
Było niedzielne popołudnie. Jutro mieliśmy wyruszyć na kolejną misje. Argo II nie nadawało się jeszcze do podróży, nie zdążyłem go naprawić po ostatniej przygodzie. Siedziałem w bunkrze 9. Jak to zwykle u mnie bywa, moje ręce coś robiły, ale nie zwracałem na to uwagi. Moje myśli krążyły wokół jednej dziewczyny. Zakochałem się w jej włosach, które falowały na wietrze, w jej uśmiechu, który poprawiał mi humor, w jej śmiechu, który był zaraźliwy, w jej charakterze i oczywiście w jej oczach koloru morza. Przed oczami pojawił mi się jej obraz. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Zobaczyłem co zrobiłem, przez ten czas. W ręku trzymałem metalową różę. Aż się zdziwiłem, że mogłem stworzyć coś tak ładnego i delikatnego ze śrubek, drutów itp. Wziąłem kwiat i pobiegłem do swojego domku. Przebrałem się w czyste ubranie ( te co miałem na sobie, lekko się pobrudziło), wziąłem prysznic i poszedłem pod domek Posejdona. Przed wejściem stało rodzeństwo, brat i siostra. Chłopak trzymał w ręku okazały bukiet białych i pięknych kwiatów. Ja miałem przy sobie tylko jedną marną różę i to w dodatku nie prawdziwą. Podszedłem bliżej i podsłuchałem ich rozmowę.
-I ty zamierzasz jej to dać?! - zdziwiła się morskooka.
-Tak, są ładne. Dziewczyny zresztą lubią kwiatki - uśmiechnął się brunet. Dziewczyna przewróciła demonstracyjnie oczami i załamała ręce.
-Serio myślisz, że spodobają się jej te badyle? Może jakby była córką Demeter to tak, ale ona jest dzieckiem ATENY! Mógłbyś się trochę wysilić, zrobić jakąś niespodziankę, może jakaś romantczna kolacja albo coś. Ale niee, ty musiałeś kupić kwiaty! Percy, Annabeth zasługuje na coś lepszego niż białe badyle - zdenerwowała się Nila. Patrzyłem na tą wymianę słów. Nie zauważyłem nawet kiedy podeszła do mnie Ann.
-Są trochę podobni do siebie, nie uważasz? - powiedziała.
-Noo może troszkę. Serio nie lubicie dostawać kwiatków? - zapytałem mocniej ściskając metalową roślinkę. Blondynka uśmiechnęła się.
-Lubimy, każda lubi - puściła mi oczko i podeszła do dzieci Pana Mórz.
-Hej, musicie się tak głośno kłócić? - zwróciła im uwagę, kiedy stała już obok nich. Poszedłem w jej ślady i stanąłem obok Nili. Uśmiechnęła się do mnie.
-To tylko drobna wymiana słów - odpowiedział Percy i podrapał się wolną ręką po głowie - Ann to dla ciebie - dał jej bukiet, który przyjęła z uśmiechem na twarzy.
-Oh, dziękuję Percy, są piękne - rzuciła mu się na szyję. Chłopak przytulił ją i dał całusa w usta. Zazdrościłem im trochę. Odwróciłem się do jego siostry i uśmiechnąłem się lekko.
-A to dla ciebie - wręczyłem jej różę. Wzięła ją ode mnie i dokładnie się jej przyjrzała.
-Leo, ja nie wiem co powiedzieć, jak przepiękna. Dziękuję - powiedziała i przytuliła się do mnie. Byłem wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Objąłem ją ramionami i wdychałem jej zapach. Pachniała bryzą morską. Kiedy odsunęliśmy się od siebie, zobaczyłem, że ma w oczach łzy.
-A mówiłaś, że dziewczyny nie chcą dostawać kwiatów - powiedział Percy.
-Zamknij się braciszku - zwróciła się do brata i pokazała mu prezent od mnie - takie kwiatki mogę dostawać - uśmiechnęła się do mnie.
-Chcesz może ... yyy, ten...yyy - zacząłem się jąkać. Nigdy nie byłem dobry w kontaktach z ludźmi. Dziewczyna zaczęła się cicho śmiać, ale próbowała to ukryć przede mną. Uśmiechnąłem się do niej.
-Nie ładnie tak śmiać się z kogoś - zacząłem, ale też śmiałem się. Popatrzyliśmy sobie w oczy i wybuchliśmy śmiechem. Nila złapała się za brzuch. Spojrzałem na Percy'ego i Annabeth. Oboje uśmiechali się do nas. Chłopak uniósł kciuk do góry,a dziewczyna pokiwała głową.
-No to my lecimy, na razie - powiedział morskooki i pociągnął swoją ukochaną. Zostałem sam z córką Posejdona. Zebrałem się w końcu na odwagę.
-Masz ochotę się przejść? - zapytałem. Dziewczyna kiwnęła głową. Poszliśmy na spacer. Słońce powoli zachodziło. Nie wiedziałem, gdzie możemy pójść. W końcu zdecydowałem się na plażę. Usiedliśmy przy brzegu. Dziewczyna zapatrzyła się na zachód słońca. Jej twarz przybrała odcień brązu,a oczy świeciły się. Włosy wyglądały na ciemniejsze. Uśmiechnąłem się mimo woli.
-Co się tak patrzysz? - zapytała się nie odwracając wzroku.
-Na najpiękniejszą dziewczynę - odpowiedziałem. Nila zarumieniła się.
-Nie jestem tak ładna jak np. Annabeth - tu zmieniła kolor włosów na blond, a oczy przybrały barwę burzowych chmur - albo Hazel - znowu się przemieniła - nie mówiąc już o Piper - teraz wyglądała podobnie jak moja stara przyjaciółka - Ughh - zachwiała się i zmieniła się w siebie. Prawie by upadła, gdybym jej nie podtrzymał. Nasze twarze dzieliły centymetry, tak że czułem na twarzy jej oddech. Uśmiechnęła się i podziękowała. Kiedy odsunęliśmy się od siebie nie mogłem oderwać wzroku od jej oczu. Mógłbym w nich utonąć. Nagle uświadomiłem sobie, że coś do mnie mówiła, ale ja nie słuchałem. Uśmiechnęła się lekko i pokręciła głową. Zrozumiała, że nie wiem o czym opowiadała. Odwróciła się i zobaczyłem w jej oczach smutek. Zwiesiła głowę. Coś ją trapiło, ale nie wiedziałem co.
-Nila, przepraszam, że nie słuchałem.
-Nic się nie stało. Można przyzwyczaić się - westchnęła - w szkole prawie nikt nie zwracał na mnie uwagi, no chyba że chodziło o spisanie pracy domowej czy coś. Miałam tylko jednego przyjaciela, ale mnie zostawił wiele lat temu.
-Chodzi o Dylana? - domyśliłem się. Pokiwała głową. - Przykro mi, że tak cię traktowali. Obiecuję, że ja tak nie będę, znaczy my nie będziemy.
-Dzięki Leo. Potrafisz mnie rozśmieszyć - uśmiechnęła się do mnie - może opowiesz coś o sobie, Percy powiedział, że sam zbudowałeś ten statek, Argo II - zaświeciły się jej oczy. Zacząłem jej opowiadać moją historię. Nie była ona raczej ciekawa, ani szczęśliwa. Nila była dobrym słuchaczem, nie przerywała.
-No to chyba wszystko - skończyłem - teraz twoja kolej. Córka Posejdona w skrócie powiedziała o sobie. Dowiedziałem się że jej matka, choć myślała że i ojciec, zginęła w wypadku samochodowym, kiedy miała dwa latka, że mieszka z ciotką i wujkiem. Kiedy skończyła, było już ciemno.
-Powinnam już wracać - powiedziała. Wstałem i wyciągnąłem w jej stronę rękę.
-Chodź, odprowadzę cię - zaoferowałem. Dziewczyna zgodziła się i ruszyliśmy w kierunku jej domku. Musiałem oświetlić drogę ogniem. Bałem się, że Nila się przestraszy, ale ona z zachwytem przypatrywała się mojej dłoni. Jak szedłem do niej, obiecałem że powiem co do niej czuję, ale do tej pory nie zrobiłem tego. Kiedy byliśmy już przy domku zatrzymaliśmy się. Nie przed głównym wejściem, tylko z drugiej strony. Jako dzieci Posejdona, mieli taras z tyłu z widokiem na morze. Morskooka weszła po schodkach. Byłem od niej trochę wyższy, a schody nie były dość wysokie, więc Nila była trochę wyżej od mnie.
-Dziękuję za miły wieczór - powiedziała.
-Nie ma sprawy - odpowiedziałem. Patrzyła mi w oczy, jakby czekała aż coś zrobię. Potem odwróciła się i zamierzała już wchodzić, ale ją powstrzymałem. Złapałem ją za nadgarstek. Najpierw popatrzyła na moją rękę, potem na mnie. Uśmiechnąłem się do niej, stanąłem na pierwszym schodku. Spojrzałem znowu w jej oczy. Przybliżyłem się do niej tak że dzieliły nas ze 3 centymetry. Jedną rękę położyłem na jej policzku. Nachyliłem się i dotknąłem wargami jej ust. Miały przyjemny słony smak. Fala ciepła rozlała się po moim ciele. Drugą ręką objąłem ją w tali. Pogłębiłem pocałunek. Nila zarzuciła mi ręce na szyję. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Ale bogowie chyba nie chcieli, a szczególnie Posejdon.
-Ekhem, nie chcę przeszkadzać - powiedział Percy, a ja odsunąłem się od dziewczyny - ale co wy wyrabiacie!
-Percy, uspokój się - zaczęła Annabeth, która stała obok chłopaka w drzwiach - Przepraszam, ale nie udało mi się go powstrzymać - zwróciła się do nas.
-Jak mam się uspokoić?! Ona ma tylko 16 lat - oburzył się.
-A my ile mieliśmy, co?
-My to co innego.
-Ughh, Percy wkurzasz mnie już - wtrąciła się Nila.
-Ja się tylko o ciebie martwię - próbował się usprawiedliwić, ale dwie dziewczyny nie dawały mu spokoju.
-Słuchaj, będę robiła co chcę, kiedy chcę i z kim chcę, a ci nic do tego!
-Właśnie, to jej życie, nie powinieneś się wtrącać!
-Wiesz co stary, współczuję ci - powiedziałem z uśmiechem.
-Ty mi współczujesz? To ja raczej ci powinienem - odparł i ruchem głowy pokazał na swoją siostrę. Obie dziewczyny obraziły się. Z Percym podeszliśmy do nich i objęliśmy. Pocałowałem jeszcze raz Nilę. Uśmiechnąłem się do niej i zszedłem z tarasu.
-Dobranoc księżniczko, do jutra. Pa Percy i Annabeth - pożegnałem się z nimi i poszedłem do swojego domku. Położyłem się na łóżku i od razu zasnąłem. Przyśniła mi się Kalipso,a potem Nila. Obudziłem się w samą porę. Zabrałem plecak i wyszedłem. Wszyscy byli już gotowi. Pocałowałem morskooką na powitanie, a wszyscy się uśmiechnęli, no prawie wszyscy. Chyba cieszyli się, że w końcu kogoś sobie znalazłem. Ruszyliśmy w dół zbocza. Nasza misja rozpoczęła się. Wyruszyliśmy w dziewięć osób, ale nie spodziewałem się, że wróci inna liczba osób.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

zdążyłam napisać jeden rozdział :) przez 2 tyg nie pojawi się na pewno żaden rozdział :( w czasie roku szkolnego też nie będą się pojawiać często :/ idę do drugiej klasy liceum, więc trochę nauki będzie, matma, matma i jeszcze raz matma, no w przerwach będzie angielski i gegra, pozdrawia profil menadżerski :P jeżeli myślicie, że to będzie słodziutka historia i wszyscy wrócą cali i zdrowi to powiem wam jedno : hahahaha ... nie :) ups... chyba za dużo napisałam, no trudno. nie martwcie się, może będzie happy end ^^ znaczy będzie na sam koniec, bo blog nie skończy się wraz zakończeniem misji, oj nie

3 komentarze:

  1. Dobra chyba będę pierwsza xD
    Super,że dziś dodałaś rozdział,ale szkoda, że nie będzie ich przez taki długi czas.
    Co do rozdziału..........
    Leo i Nila <3 No w końcu xD
    I Percy mistrz xD
    Czemu wszyscy piszą smutne historie? xD Jakby życie było proste i kolorowe to rozumiem,ale życie takie nie jest więc....
    Co do tego co napisałaś pod rozdziałem xD
    Zabijaj kogo chcesz i jak chcesz, rób smutne zakończenie, ale Nila ma żyć xD (Bo wiesz, Nilka ma żyć,bo sama zginiesz xD) (To (nie) była groźba)
    Więc:Czekam na next xD
    Pozdrawiam Cherry xD

    OdpowiedzUsuń
  2. nie no, postaram żeby był happy end, niech będzie, ale misja nie będzie łatwa, oj nie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Druga rozdział genialny :D
    Słowo Percy i już wszystko wiadomo :D

    OdpowiedzUsuń